Amy Adams ujawniła, jak było jej ciężko po tym, jak zagrała w filmie Złap mnie, jeśli potrafisz Stevena Spielberga z Leonardo DiCaprio.
Kiedy w 2002 roku ukazał się film Złap mnie, jeśli potrafisz, fani filmu na całym świecie chcieli wiedzieć co Leonardo DiCaprio myśli o swoim koledze z planu, Tomie Hanksie i jak pracowali ze Stevenem Spielbergiem. Miłośnicy kina nie mieli jednak pojęcia, że w filmie wystąpiła także osoba, która stała się jedną z najlepszych aktorek swojego pokolenia, Amy Adams.
NAJLEPSZE WIDEO DNIA PRZEWIŃ, ABY KONTYNUOWAĆ TREŚĆOdkąd Adams zagrała w Złap mnie, jeśli potrafisz, zaczęła pracować z i mieć relacje z ludźmi takimi jak Christian Bale . Jednak zanim Adams została gwiazdą filmową, którą zna dzisiaj, musiała wymyślić, co robić po występie w Złap mnie, jeśli potrafisz.
Niestety dla Adamsa okazuje się, że po pracy ze Spielbergiem i spółką nie szło jej gładko. W rzeczywistości Adams raz uświadomił sobie, jak bardzo ucierpiała jej kariera po tym, jak wystąpiła w tytule Złap mnie, jeśli potrafisz.
Dlaczego sprawy były takie trudne dla Amy Adams po występie w Złap mnie, jeśli potrafisz
W całej historii Hollywood istnieją pozornie nieskończone przykłady gwiazd, które zyskały międzynarodową sławę dzięki swojej roli na zawsze zdefiniowały ich kariery . Will Smith nigdy nie oglądał się za siebie po tym, jak wystąpił w Dniu Niepodległości, Ryzykowny biznes rozsławił Toma Cruise'a, a Sandra Bullock stała się ukochaną Ameryki dzięki Szybkości.
Z drugiej strony niestety jest wiele przykładów ludzi, którzy odegrali główną rolę w przebojowym filmie, a potem całkowicie zniknęli z centrum uwagi.
Po tym, jak Amy Adams zagrała w Złap mnie, jeśli potrafisz u boku Leonarda DiCaprio, Toma Hanksa i Christophera Walkena, pytanie brzmiało, do której grupy trafi. Biorąc pod uwagę, jak sławny i celebrowany jest Adams od dawna, ludzie mogą założyć, że wykorzystała swoją rolę w tym ukochanym filmie.
W rzeczywistości kariera Adams początkowo poszła donikąd po tym, jak zagrała w Złap mnie, jeśli potrafisz. W 2003 roku Adams nie pojawił się w żadnym filmie ani programie telewizyjnym. Po tym, rok 2004 nie poszedł dużo lepiej dla Adams, a jej kariera nigdzie się nie udała, aż do 2005 roku, kiedy została nominowana do Oscara i pojawiła się w odcinkach The Office.
Gdyby nie nominacja do Oscara spektakularnego występu Junebug Adams, z łatwością mogłaby zniknąć w zapomnieniu. W 2013 roku Adams udzieliła wywiadu Elle UK i opowiedziała o tym, jak źle poszło jej po tym, jak zagrała w Złap mnie, jeśli potrafisz.
W dzisiejszych czasach często wydaje się, że nikt nie chce brać osobistej odpowiedzialności za wszystko, co idzie nie tak w jego życiu. Kiedy Adams rozmawiała z Elle UK, była brutalnie szczera na temat tego, co poszło jej nie tak na początku 2000 roku i zrzucić całą winę na siebie .
„Zakrztusiłam się. Poczułam presję, by nagle stać się aktorką na takim poziomie, że nie byłam wystarczająco pewna siebie. Przeszłam serię naprawdę złych przesłuchań, pozwoliłam, by nerwy wzięły górę. A kilka lat później że to było: „Nie mogę tego zrobić. Nie jestem wystarczająco silny, aby kontynuować ten poziom odrzucenia”. To było: „Co mam zrobić ze swoim życiem?” Patrzyłem w dół na 30. Byłem zagubiony, zdezorientowany.
Oczywiście nie ma nic złego w aktorach, którzy w pełni wykorzystują rozmach, jaki zgromadzili w jednej roli. To powiedziawszy, prawda jest taka, że wielu z tych aktorów odchodzi od sławy, którą otrzymali dzięki swoim gwiazdorskim rolom.
W przypadku Amy Adams prawda jest taka, że oprócz wypłaty i doświadczenia w pracy z supergwiazdami przy dużych produkcjach, nie miała wiele z grania w Złap mnie, jeśli potrafisz. Zamiast tego Adams musiała gryźć i drapać, aby uzyskać więcej okazji do popisania się, jak utalentowana jest jako aktorka.
Na szczęście dla fanów filmu na całym świecie Adams włożyła dużo pracy, zdobyła szacunek krytyków i rówieśników oraz szturmem podbiła Hollywood. Fakt, że Adams niestrudzenie pracowała, aby to osiągnąć, jest tym bardziej imponujący, biorąc pod uwagę, że podczas wywiadu dla Elle UK ujawniła, że instynktownie brakuje jej pewności siebie.
„Bycie aktorką nie sprawiło, że poczułam się niepewnie. Czułam się niepewnie na długo przed tym, zanim zadeklarowałam, że jestem aktorką. Lubię być niezauważana. To była walka, ponieważ kocham występować, ale jeśli jestem w grupie ludzi i ktoś ma większą osobowość, a ja mówię: „Śmiało, baw się dobrze!” Wygląda na to, że to dużo roboty”.
Co Amy Adams myśli o pracy ze Stevenem Spielbergiem i Leonardo DiCaprio
Zanim Amy Adams zagrała w Złap mnie, jeśli potrafisz, była głównym bohaterem kilku małych projektów. To powiedziawszy, nie miała żadnego doświadczenia w pracy z ludźmi tak sławnymi i potężnymi jak Steven Spielberg i Leonardo DiCaprio.
Mając to na uwadze, łatwo sobie wyobrazić, jak przerażające mogło być dla Adamsa zagranie w Złap mnie, jeśli potrafisz. Opierając się jednak na tym, jak Adams mówi o swoich doświadczeniach z kręceniem filmu, wydaje się, że miała niesamowite doświadczenie.
Podczas rozmowy z Vanity Fair w 2013 roku Adams opisał, jak ona oczekiwano, że będą się czuć pracując dla Stevena Spielberga i jak wyglądała rzeczywistość.
„Myśl o Stevenie Spielbergu jest o wiele bardziej przerażająca niż rzeczywista osoba. Jest taki miły. Podjeżdżanie do bram było przytłaczające: „Z kim tu jesteś?” „Uch, Steven Spielberg?” Po prostu „To nie jest moje życie”.
Jeśli chodzi o współpracę z Leonardo DiCaprio, Adams powiedział kiedyś Stephenowi Colbertowi, jak to jest wyleczył ją z zakochania się w aktorze . „Nic tak naprawdę nie zabija zakochania szybciej niż praca z kimś”. Pamiętając o tym cytacie, zabawnie jest wiedzieć, jak kiedyś opisał to Adams jak to było kręcić scenę pocałunku z DiCaprio .
„Był jeden moment z Leo… Ustawiali ujęcie, a ja byłem zaledwie kilka cali od jego twarzy. Właściwie pomyślałem raz:„ OK, teraz pocałuję Leonardo DiCaprio ”.
Adams kontynuował: „Ale to było coś więcej, naprawdę musiałem do niego podejść i wspiąć się na niego. Wskazówki Stevena Spielberga dla mnie brzmiały:„ Zjedz jego twarz jak hamburger ”. Steven powiedział: „Głodujesz i patrzysz na niego jak na hamburgera, a może na wafelek z lodami”.